Ojciec lał, mąż lał a ksiądz mszę odprawiał


Ludzie listy piszą. Także do gazet. Gazety szanują czytelników i listy publikują. Jaki list będzie zdobił stronę główną zależy od profilu ideologicznego gazety. A ja z racji swojej bezgranicznej miłości do oświeconych antyklerykałów zajmę się ich briefpublizistik w naszych mediach.

Kilka miesięcy temu w mediach pojawił się list tajemniczej czytelniczki, która podpisała się jako H z kropką. List był o tym, że ojciec H. chlał i lał, mąż chlał i lał a ksiądz mszę odprawiał. Tyle wystarczyło by odnotować imponującą liczbę wejść na stronę i posłuchać jak internauci pastwią się nad księdzem za to, że ojciec i mąż tłukli H.

I zapomniałabym o tym gdyby nie to, że wczoraj moja ulubiona gazeta opublikowała list studentek, które wyły do premiera w rytm modnej ostatnio piosenki: Jak żyć premierze, jak teraz żyć.

Myślicie, że studentki (oświecone na 100%) zawodziły z powodu wysokiego czesnego? A może z powodu przeładowanego wiedzą programu nauczania? A może prosiły o lepsze akademiki czy wyższe stypendia?

Nie kochani.

One wyły do Tuska i pytały co zrobić gdy w czasie miłosnych igraszek gumka pęknie i będą -  jakby to powiedziała Kazimiera Szczuka – jak bramka, do której wpadła piłka. Czyli zostaną z golem.

Bo tak się felernie stało, że prowadzą inne życie niż ich głupie ciotki i one – oświecone - bzykają się radośnie. Ale niech premier nie myśli, że one są puszczalskie. To bardzo niesprawiedliwe by było ponieważ one nie z tych sierot, które  cierpią dla miłości. To tylko seks. Coś prawie jak bułka z masłem na śniadanie.

I okazało się, że te oświecone nie mają bladego pojęcia gdzie kupić środki antykoncepcyjne. A gdy już gol w bramce - to przez 72 godziny nie znajdą apteki, która im sprzeda odpowiednią sztuczkę i gola unieważni.

A my się dziwimy, że wśród absolwentów uczelni jest wysokie bezrobocie. Jak się teraz nie dziwić?

Oczywiście ten list był na pewno żartem albo kosmicznie nieudolną prowokacją mającą pomóc fujarom odzyskać uciekający elektorat. Ale coś jednak jest na rzeczy. To infantylizm skierowany do infantylnych ludzi.

Oto minął Kongres Kobiet. Przyznam, że jako osoba darząca miłością także feministki podglądałam relacje z imprezy na stronach Femki.

To była czarna rozpacz jak zawsze. Jakiś protest song pod tytułem „Mam dość”. W zasadzie dość wszystkiego, coś w stylu wspomnianego „Ojciec lał, mąż lał a ksiądz mszę odprawiał”. Dość Gowina bo stary lał, policjanta bo nie wierzy, że stary lał, facetów bo nie przyjechali na Kongres pochwalić się, że leją.

Ale przede wszystkim mają dość Kościoła.

I od tego mogłyby zacząć i na tym skończyć bo przecież nie jest tajemnicą, że feministki winią Kościół za to, że jedna z drugą ślepa była i wybrała na życiową drogę to co wybrała. A ksiądz zamiast łomot spuścić draniowi to mszę odprawiał..

Na tą okoliczność feministki nawet przygotowały coś co miało pokazać ich głęboką niechęć do Kościoła. Odegrały spektakl, w który włożyły mnóstwo emocji. Pokazały tyle nienawiści, litości i pogardy dla Kościoła, jaką być może otrzymywały wraz z pięściami od swoich oprawców.

Często jest tak, że dzieci bite w dzieciństwie biją później swoje dzieci. Ludzie upokorzeni upokarzają innych. W tym przypadku ofiary przemocy pokazały ile nienawiści i żalu noszą w swoich sercach. Ile mają w sobie chęci odwetu i zemsty. Bo według mnie jest była to chęć pokazania winnego spieprzonego i posiniaczonego życia.

Ale do diabła! Kto wam drogie panie wybierał partnerów? Kościół, ksiądz czy wy same?

Więc najpierw zgłoście się na terapię i uporządkujcie swoje emocje a potem zabierajcie się za pomaganie innym. Ponieważ jak na razie ponownie zaszczepiacie wśród was samych nienawiść zamiast starać się jej pozbyć. I najgorsze w tym wszystkim jest to, że nienawiść do Bogu ducha winnych ludzi przenosicie jak zarazę dalej.


   Chór Kobiet: "Oto słowo pańskie". A ja dodam:oto prawdziwy problem kobiet :/

 












 .
.

.