Nowa taktyka


Jak pozyskać nowych wyznawców? Sięgnąć po cichu tam gdzie nikt nie sięga. Na czym można się oprzeć próbując pozyskać względy tych, którzy oficjalnie nie zamierzają dać poparcia?

Na chuci.

Kościół i lewica to dwa przeciwległe bieguny. Przynajmniej oficjalnie księża muszą protestować przeciw bzdurom lewaków. Ale jest jeszcze tzw. ciche poparcie, podobne do tego z którym mieliśmy do czynienia w czasie wyborów prezydenckich. Wtedy to lewica po cichu łasiła się do prawicy a prawica po cichu pozwoliła się do siebie łasić.

Dzisiaj lewica skupiła obok siebie już tylko resztki betonu i antyklerykałów (różnica niewielka). I raczej nie zbierze więcej bo i skąd?

Ale na wszystko jest sposób.

Podobno w Krakowie przeciwko ustawie o zgromadzeniach demonstrowali ludzie od Rydzyka, lewicy i najarane Konopie. Czyli można znaleźć wspólną ideę by poprawić słupki wyborcze mimo rzekomej rozbieżności poglądów. Więc gdzie może być punkt wspólny pomiędzy lewicą a przeciwnym lewicowym poglądom Kościołem?

W ogonku.

To już nie jest pierwszy tekst o niewolniczej roli ogonka jaki pojawił się w wywiadzie z prof. Baniakiem. Już wcześniej pan profesor sugerował, że księża to nie homoseksualiści tylko zła sytuacja czyni ich homoseksualistami. Bo jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.

Pan profesor tak się ulitował nad księżmi, którzy nie potrafią zapanować nad chuciami i ogon wyznacza im kierunek posługi kapłańskiej, że nawet wspomniał o swoistych kompleksach osamotnienia bo zły Kościół (a jakże!) nakazuje im żyć w samotności a przecież człek to byt społeczny. A Bóg przecież ani słowa o celibacie nie wspominał, przynajmniej nie ma na to dowodów. Wszyscy apostołowie byli żonaci (byli księżmi?) tylko jeden nie-Jan miał na imię, ale on wyglądał jak kobieta lub jak mężczyzna o wybitnych cechach kobiecych..

Ale to już sprawa na inną okazję ;)

Dzisiaj pojawiła się w mediach papka idealnie pasująca pod smak antyklerykałów a będąca jednocześnie puszczonym oczkiem w stronę księży.

Nie wiem ile osób popiera ludzi, którzy wybierając jakiś zawód łamią wszystkie standardy wymagane w wybranym zawodzie. Dotyczy to każdej grupy zawodowej: lekarzy, prawników, nauczycieli, rodziców czy księży. Nie ma wytłumaczenia, że lekarz sypia na dyżurze z miłą sercu pielęgniarką ani to że nauczyciel wyciąga łapy po uczennicę ponieważ jest taka ładna, że aż żal. Nie ma wytłumaczenia dla rodzica, który decydując się na rolę bycia ojcem złamał zasady przychodząc do sypialni córki ani to, że człowiek, który wybrał życie w celibacie narzeka na brak seksu.

Jeżeli nie odpowiadają zasady obowiązujące w instytucji to zmienia się miejsce pracy a nie nagina instytucje do swoich najprymitywniejszych potrzeb.

I z tego trzeba zdać sobie jasno sprawę.

Dzisiejsza lisia gazeta puściła w obieg wywiad ze wspomnianym profesorem, który nie mając gotowych badań, a tylko szacuje - powiedział, że według niego 60% księży sypia z babami a 10-15% robi im dzieci. I Kościół wie, ale przymyka na to oczy. Nawet pojawiła się ofiara nagonki – jest nią anonimowy ksiądz, który wyleciał na pysk z plebani.

Można powiedzieć – bardzo dobra reakcja władz kościelnych na fakt, że sługa Boży żyje z kobietą i jeszcze nie ma umiaru w płodzeniu. Ale nie o takie reakcje chodzi – Kościół ma być zły więc ofiara nagonki poskarżyła się, że wyrzucono ją z plebani jako ostrzeżenie by inni siedzieli cicho i nie przyznawali się do potomstwa choć wspomniany anonimowy były ksiądz nie zdradził, kto poinformował biskupa o „jego potomstwie i pracy w terenie”

Banalne?

Aż nadto.

Gdy polityk da ciała słyszymy, że padł ofiarą prowokacji. Jeden pijany nawet powiedział, że ktoś mu podstępnie podrzucił pigułki gwałtu i dlatego spał na korytarzu hotelu poselskiego.

Gdy jakaś dama pochwaliła się, że kilkanaście razy dokonała aborcji to dorzuciła jeszcze, że wtedy wszystkie kobiety się skrobały i była to norma.

Gdy ksiądz leci z plebani za ganianie za spódnicami to nie jest to kara tylko nagonka i straszenie innych. Gdy inny ksiądz opuszcza plebanie to oczywiście dlatego, że widział rozkład życia kościelnego, ale jakoś nie potrafi wytłumaczyć dlaczego milczał gdy widział zgniliznę pod swoim nosem.

Co miał wnieść artykuł lisiej gazety do naszego życia?

To, że życie w celibacie jest niezdrowe i są politycy, którzy to rozumieją. To, że młodzi księża bardzo by chcieli znaleźć takie rozwiązanie by można było jako wymóg zawodu pisać tylko kazania, ale prowadzić  całkiem świeckie życie.

Eliminowanie księży z życia w małżeństwie i rodzinie powoduje u wielu z nich zaburzenia osobowości.. jakie to smutne.. może czas by otworzyć furteczkę do nieba na ziemi?

Nie pracować i mieć wszystko?

Kto może ulżyć w trudach kapłańskiego życia i rozpocząć „debatę” tak by wilk był syty i owca cała?

Zgadnijcie sami.






.
.

.